Geirangerfjord, czyli atrakcja turystyczna, ktora uwielbiaja Japonczycy i...Polacy;)
I to nie zart, to byly najliczniej reprezentowane nacje, podczas rejsu.
Podobno tutejsi gorale, mieszkajacy na tych stromych zboczach,
przywiazywali dzieciom nozki do palikow wbitych w ziemie, by nie spadly
wprost w zimne wody tego pieknego fiordu, ktory miejscami osiaga glebokosc 600 metrow..
Zblizamy sie do Drogi Trolli, ktora, jak widac, zanurzyla sie w chmurze, przejechalismy ja,
prawie po omacku;)
Uwaga Trolle, nie watpie, ze to one przyslaly te mgle:)
A ponizej renifer , ale na uwiezi...
Nasz number one , czyli oszalamiajaca Droga Atlantycka
W drodze do Lillehamer
Lillehamer-nas urzeklo:)
A to juz Szwecja, ktora byla naszym nastepnym celem.
Oczywisie Ystad-by odnalezc ulubione miejsca Komisarza Wallandera .
Pisalam juz o tym na blogu...
Goeteborg
Most nad Sundem
skadinad swietny serial kryminalny, pod tym tytulem;)
Dania
Kopenhaga
Stary Port, mialam wrazenie, ze jestem w Gdansku:)
Miasto rowerow
Wieczorem Straz Krolewska przywdziala slynne czapy
W poludnie , bylo bardzo goraco, wiec mogli paradowac w lzejszych nakryciach glowy
Zegnamy sie z Kopenhaga
Promem doplynelismy do Lubeki, a stamtad juz prosto do domu
Lubeka i zegnaj przygodo!